Nigdy nie miałem szczęścia do kupowania rękawiczek w góry. Moje ręce szybko wytracają ciepło, zwłaszcza na silnym mrozie. Grube rękawice narciarskie sprawiają, że czuję się jak kosmonauta, cieńsze zaś nie obędą się bez niezgrabnych ocieplaczy. Mój dylemat rozwiązała ostatnio firma Marmot. Otrzymałem od jej dystrybutora (firmy Raven) do recenzji rękawiczki outdoorowe Marmot XT Glove. Można by rzec, prawdziwego Mercedesa w swojej kategorii. Oto moje wrażenia.

Co o rękawiczkach mówi producent?

Autor: 
Marmot XT Glove
Marmot XT Glove wg producenta

XT Glove jest wodoodporną, oddychającą i bardzo rozciągliwą rękawicą, dzięki czemu można ją używać do różnych zastosowań. Zastosowanie skóry Pittards® Oil Tac Atomic poprawia pewność chwytu podczas ekstremalnych wspinaczek. Membrana MemBrain® gwarantuje wodoodporność a dzięki wyściółce DriClime® odczuwasz komfort w każdych warunkach pogodowych. Odporne na wodę, odprowadzają wilgoć na zewnątrz, a do tego są niezwykle elastyczne. Połączenie zaawansowanych materiałów i technicznego kroju pozwala na pełną swobodę pracy dłoni.

Specyfikacja:

  • Marmot MemBrain® 2L 100% Nylon Stretch
  • zaprojektowane, aby zmieściły się pod rękawem
  • podszewka DriClime®
  • wzmocnienia ze skóry
  • ściągacz nadgarstka
  • miękka tkanina do wycierania nosa i twarzy

Materiał i krój

Rękawiczki sprawiają od razu wrażenie solidnych i dobrze uszytych. Wyglądają na duże i masywne, ale ważą zaledwie 115g. Pomimo masywności wcale nie są niezgrabne. Założone na rękę nie robią z palców serdelków i nie ograniczają ruchów. Po ściśnięciu nie zajmują dużo miejsca, nadają się więc dla miłośników ekstremalnego pakowania :-).

Marmot XT Glove w akcji

Materiał po wewnętrznej stronie (Pittards® Oil Tac Atomic) przypomina nieco gumę, jest w rzeczywistości mieszanką skóry i polimerów. Ponoć został stworzony dla graczy futbolu amerykańskiego, którzy wymagają od rękawic ekstremalnie dużej chwytności. Rękawiczki Marmota również mogą pochwalić się nienaganną pewnością uchwytu. Ułatwia to asekurację na trudniejszych fragmentach szlaków. Dłoń jest dodatkowo chroniona przez wzmocnienia z grubej skóry rozmieszczone w miejscach narażonych na urazy.

Zewnętrzna strona rękawiczki to miękka tkanina, którą można awaryjnie zetrzeć wilgoć z twarzy. Wszelkie przeszycia i łączenia wyglądają bardzo dobrze. Na czubkach palców wystaje czasem jakaś nitka, ale jest to wynik dość skomplikowanego łączenia kawałków skóry. W każdym razie nic się nie rozpada i nie rozchodzi.

Mankiety rękawiczek dają się regulować za pomocą świetnego rzepa (czemu wszystkie rzepy nie mogą być tego typu?), który do niczego się nie czepia i nie przeszkadza nawet całkiem rozpięty. Małym mankamentem jest fakt, że napuchnięte po kilkunastu godzinach trasy ręce coraz trudniej jest przecisnąć nawet przy luźnym rzepie. Ale z drugiej strony dzięki temu rękawiczki nie spadają i mogą pełnić funkcję asekuracyjną. Dodam jeszcze, że przy mankietach rozlokowane są przeróżne uchwyty ułatwiające przytroczenie do plecaka i uniknięcie zgubienia.

Co do samej estetyki – średnio przypadł mi do gustu materiał wewnętrzny. Jest jasny i dość szybko się brudzi. Ale to już kwestia gustu, słyszałem na jego temat skrajnie różne opinie :-). Poza tą kwestią rękawiczki wyglądają bardzo dobrze i zgrabnie.

Komfort

Pierwsze testy przeprowadziłem jeszcze w warunkach miejskich, gdy słupek rtęci zaczął pikować nawet w ciepłym Wrocławiu. Moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Rękawiczki okazały się wyjątkowo dopasowane (mają rozmiar L, a nie jestem posiadaczem szczególnie wielkiej łapy). Po dłuższym marszu zapominałem, że mam je na sobie.

Co jeszcze istotniejsze – na dwucyfrowym mrozie materiał w ogóle nie wypuszcza ciepła ze środka! Membrana wraz z podszewką działają naprawdę rewelacyjnie. Zrobiłem mały eksperyment. Specjalnie zdjąłem na minutę prawą rękawicę, założyłem ją ponownie i porównałem komfort przez kolejne dwie godziny. Lewa ręka nie zmarzła ani trochę, prawa zagrzała się dopiero po pewnym czasie - wtedy, gdy organizm wszedł na wyższe obroty. Wniosek z tego taki, że założona w ciepłym miejscu rękawiczka XT Glove utrzyma komfort do momentu, gdy sami się rozgrzejemy.

Po dłuższym zjeździe ze stromej góry rękawiczki były w środku absolutnie suche :)

Jak wygląda kwestia nieprzemakalności? Po kilku dniach w śniegu w Beskidzie Niskim nie było mowy o żadnym przesiąkaniu. Ściśle przylegający mankiet nie wpuszczał wilgoci do środka. Nawet po dłuższym zjeździe na zadku ze stromej góry membrana nie poddała się w ogóle mokremu po odwilży puchowi. Oddychalność oceniam bardzo wysoko, ręce nie gotują się w środku nawet przy plusowej temperaturze.

Wniosek?

Wnioskiem jest pełna satysfakcja. Po raz kolejny okazało się, że produktowi z Marmota można w ciemno zaufać co do jakości i zgodności ze specyfikacją. Za jedyny zgrzyt można uznać wygląd wewnętrznej, jaśniejszej części, ale zgodnie ze złotą zasadą de gustibus non est disputandum pozostawię to do Waszego rozważenia :-). Będę Was informował tu o dalszych wrażeniach z eksploatacji rękawiczek.

Cena: do sprawdzenia na Cenerii :-)

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...