Autor: 

Loty do włoskiego Bergamo z Polski bywają bardzo tanie i naprawdę grzechem jest z nich nie skorzystać. W dodatku rozkład lotów z Krakowa jest świetny – wylot w piątek wczesnym popołudniem i powrót w niedzielę. Idealnie! Ostatni weekend października spędziliśmy więc z narzeczonym w okolicach włoskiego Bergamo.

W piątek i niedzielę spacerowaliśmy po samym miasteczku, które samo w sobie jest bardzo urocze. W sobotę za to pojechaliśmy pociągiem do miejscowości Lecco leżącej nad Lago di Como, skąd chcieliśmy zdobyć Monte Resegone, 1875 m.n.p.m.

Autor: 
Trasa na Monte Resegone17
Widok na pasmo Monte Resegone z Piani d'Erna
Szlaki zaczynają się spod kolejki linowej Piani d’Erna. Aby do niej dotrzeć z centrum Lecco trzeba wsiąść w miejski autobus nr 5, który najpierw przewiezie nas dookoła po całym miasteczku, a potem wąziutką drogą (nadal nie wiem jak kierowcy autobusów to robią, mnie się wydawało że miałabym problem przejechać tam małym samochodem…) dowiezie nas pod kolejkę.
Autor: 
Kolejka Piani d'Erna
Kolejka Piani d'Erna
Szybkie spojrzenie na mapy i okazuje się, że aby ominąć via ferraty – szlaki na które nie wolno wchodzić bez uprzęży, lonży i kasków, należy trzymać się trasy oznaczonej numerem jeden.  Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – Włosi średnio dokładnie oznaczają swoje szlaki… Dość szybko pomyliliśmy drogę i podeszliśmy pod skalną ścianę, do której przyczepionych było kilku wspinaczy, a zaraz obok były drabiny – początek via ferraty.
Autor: 
widok na via ferratę
Widok na via ferratę
Podpytaliśmy o drogę wspinaczy, którzy pokierowali nas z powrotem do szlaku nr 1. Później, gdy droga rozwidlała się bez żadnego oznaczenia szliśmy kawałek jedną wypatrując znaku, a jak go nie było, wracaliśmy się do drugiej. Zadziałało, bo całe szczęście, więcej się nie zgubiliśmy. A widoki już zaczynały robić się piękne.
Autor: 
Trasa na Monte Resegone1
Autor: 
Trasa na Monte Resegone2

Autor: 
Trasa na Monte Resegone3

Autor: 
Trasa na Monte Resegone4

Szlak był dosyć stromy, ale nie przesadnie trudny. Pierwszy krótki przystanek zrobiliśmy sobie przy schronisku Rifugio Stoppani. A od schroniska robiło się coraz bardziej stromo… Po jakimś czasie doszliśmy do rozwidlenia, gdzie w jedną stronę można było iść w stronę górnej stacji kolejki Piani d’Erna, a w drugą stronę na Monte Resegone. Wiele się nie zastanawiając ruszyliśmy w stronę Monte Resegone. Stamtąd dopiero zaczął się hardcore :) Jeżeli nie macie porządnych butów, sporej ilości samozaparcia, czy boicie się szlaków wąskich i na tyle stromych, że przy wchodzeniu trzeba używać rąk – nie idźcie dalej szlakiem nr 1, a skręćcie w stronę Piani d’Erna. Zupełnie poważnie, dalej są fragmenty, gdzie dla „górali-amatorów” zaczyna się wymagające podejście. Ale jeśli jesteście gotowi na spory wysiłek – gwarantuję, że warto, bo widoki wynagrodzą Was podwójnie. Coś wspaniałego :)

Autor: 
Trasa na Monte Resegone5
Autor: 
Trasa na Monte Resegone6
Autor: 
Trasa na Monte Resegone7
Autor: 
Trasa na Monte Resegone8
Autor: 
Trasa na Monte Resegone9
Trasa na Monte Resegone
Autor: 
Trasa na Monte Resegone11
Autor: 
Trasa na Monte Resegone12
Autor: 
Trasa na Monte Resegone10
Ostatnie podejście
Autor: 
Monte Resegone - szczyt
Monte Resegone - szczyt

Szczyt zdobyliśmy po blisko 4 godzinach od wyjścia spod dolnej stacji kolejki. Ufff, nie było łatwo, ale było warto :). Nie zatrzymywaliśmy się na górze zbyt długo, czas nas gonił, jeśli chcieliśmy dojść na dół przed zmrokiem. Weszliśmy tylko na chwilę do schroniska Luigi Azzoni, żeby upewnić się, czy schodząc na drugą stronę góry, dojdziemy do Piani d’Erna. Właściciel schroniska potwierdził, a my ucieszyliśmy się niezmiernie, że nie będziemy musieli schodzić tą samą stromą drogą. Znak na górze wskazywał, że szlakiem nr 17 powinniśmy dojść do celu.

A widoki na drogą stronę były zdecydowanie mniej zamglone:

Autor: 
Trasa na Monte Resegone13
Autor: 
Trasa na Monte Resegone14

Standardowo, z oznaczeniami po drodze było bardzo kiepsko… Zdążyliśmy się lekko zestresować, czy aby na pewno dojdziemy do celu, a nie wylądujemy w jakiejś wiosce  z drugiej strony góry. Staraliśmy się tylko nie zgubić odpowiedniego numeru szlaku, co też momentami nie było proste. Dopiero po blisko godzinie schodzenia pojawiła się tabliczka, która wskazywała znów na Piani d’Erna. Ufff :). Widoki po drodze – oczywiście fantastyczne:

Autor: 
Trasa na Monte Resegone15
Autor: 
Trasa na Monte Resegone16
Autor: 
Trasa na Monte Resegone18

Dojście do górnej stacji kolejki zajęło nam około 2 godzin. Jako że było już dość późno, a i zmęczenie dawało się we znaki, postanowiliśmy zjechać kolejką na dół. Koszt to 6 euro od osoby, ale wiedzieliśmy, że za chwilę zrobi się ciemno, nie chcieliśmy schodzić w takich warunkach. Wróciliśmy autobusem do centrum Lecco. Początkowo myślałam, że jeszcze na szybko pozwiedzamy miasteczko, ale skupiliśmy się raczej na szukaniu restauracji, gdzie można by dobrze zjeść i zrelaksować się przy kuflu piwa… :)

Tagi: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...