Czechy od dawna są moim ulubionym weekendowym miejscem wypadowym. Spokój, cisza, piękne trasy i góry. Zwłaszcza Czechy północne, gdzie w kilka godzin mogę dostać się ze Śląska. Myślę, że trasa, którą chcę zaproponować, a którą przejechałem w zeszłym roku zdecydowanie może być dobrą opcją na majowy weekend.
Zanim jeszcze wjechaliśmy do Czech, musieliśmy przebić się przez Góry Stołowe. Jeśli ktoś myśli, że są one płaskie jak stół, to muszę rozczarować (albo i pocieszyć miłośników rowerowej wspinaczki pod górę). Ledwie opuszcza się dolinę rzeki Cichej, zaczyna się podjazd, który ciągnie się przez 12 kilometrów i kończy dopiero pod granicą z Czechami, w Karłowie. Trasa jest jednak niesamowicie malownicza, przyjemna i co najważniejsze wolna od ruchu samochodowego. Po drodze spotkaliśmy zdecydowanie więcej grzybiarzy niż samochodów
Czechy Północne - Skały Adrszpaskie
Jednym z głównych celów wyjazdu były formacje skalne rozciągające się pomiędzy Teplice nad Metuji a Adrszpachem. Nieskończona ilość tras wspinaczkowych, jeszcze więcej fenomenalnych widoków, plenerów fotograficznych i świetnych biwakowych miejscówek. Tutaj też rozbiliśmy namiot na pierwszą noc. A widoki były naprawdę niesamowite.
Z rana zostawiamy rowery w jednej z knajp i udajemy się pobiegać nieco po Skałach Adrszpaskich. Nazwać je wymagającymi to duże nadużycie. Przez łatwość są dość popularnym miejscem, więc ciężko zrobić jakieś zdjęcie bez osoby w kadrze, jednak naprawdę warto. Dla samego dzieła natury. Trasa jest niesłychanie malownicza. Idzie się świetnie przygotowanymi szlakami, nie sposób się zgubić. Do ręki dostaje się mapę, a co kilkanaście metrów widać różne drogowskazy – również w języku polskim.
Ciąg dalszy trasy to już nieustanne kierowanie się na wschód. Większymi i mniejszymi górkami, w stronę Ostrawy. Oczywiście trasę tę rozłożyliśmy sobie na 3 dni, a szerszy jej opis możecie znaleźć w linku na samym końcu tekstu. Bardzo chciałbym opowiedzieć jakieś historie z kolejnych dni jazdy. Jakieś przygody, coś o ludziach, których spotkaliśmy, jednak przez większą część trasy drugiego dnia nie spotykamy praktycznie żadnych osób. Cisza, spokój, piękne góry i krowie placki na drogach. Niesłychanie pięknie w tych Czechach, a tak blisko granicy z Polską! :)
Bunkry w Kralikach - wyjątkowa atrakcja Czech
Drugim miejscem, które bardzo chciałem zobaczyć po Skałach Adrszpaskich był system fortyfikacji w okolicach Kralik. System ten rozciąga się na obszarze ponad 20 kilometrów wzdłuż aktualnej granicy z Polską, a ówczesnej granicy niemiecko-czechosłowackiej i jest najsilniej ufortyfikowany obszarem w Republice Czeskiej i jednym z największych w ówczesnej Europie. Fortyfikacje te budowano w latach 1935-1938.
To tak w skrócie. Po więcej ciekawych miejsc i opowieści z Czech Północnych zapraszam na moją stronę. Do następnego tekstu! :)
Komentarze