Autor: 

Ostatniego dnia naszego wielkanocnego pobytu w Beskidzie Żywieckim postanawiamy wybrać się na szlak prowadzący na szczyt o dźwięcznej nazwie Bendoszka Wielka.

Z naszej kwatery w Ujosłach ruszamy do miejscowości Roztoki. W tym miejscu zaczyna swój bieg szlak zielony prowadzący do schroniska PTTK na przełęczy Przegibek. Pogoda tego dnia nawet nam dopisuje. W niższych partiach szlaku jak zwykle napotkamy na zalegające błoto oraz kałuże. Z tego względu decydujemy się odbić ze szlaku zielonego na rowerowy czarny, który również prowadzi do wspomnianego schroniska.

Autor: 
Na szlaku
Na szlaku

Na szlaku przez długi czas jesteśmy sami, w połowie drogi spotykamy jedną rodzinę, która podąża w tym samym kierunku. Praktycznie ruch turystyczny pojawia się na wysokości przełęczy Przegibek.

Docieramy na polanę znajdującą się przed schroniskiem, pogoda jest po prostu wymarzona. Dzieciaki w pierwszej kolejności biegną zobaczyć wielkanocnego bałwana. Przy samym schronisku jest już więcej turystów. Miejsce to jest często odwiedzane przez turystów, którzy wędrują z Bacówki na Rycerzowej.

Autor: 
Robimy bałwana
Robimy bałwana

W schronisku, jak to nasza tradycja nakazuje, zaczynamy od wbicia pieczątek do książeczek dzieci. Postanawiamy zostać trochę i naładować baterię na drogę powrotną. Dzieciaki znajdują kącik zabaw, więc w spokoju możemy napić się kawy i zjeść miejscowe ciasto.

Autor: 
Pieczątki
Pieczątki

Coraz więcej osób zaczyna docierać do schroniska. Pewnie po świątecznym śniadaniu ludzie chcą trochę odpocząć od siedzenie przy stole. Zbieramy się i ruszamy dalej w drogę. Naszą trasę wyznacza czarny szlak, prowadzący na szczyt. Za nami zostaje schronisko, turystów na szlaku znów brak. Lubimy takie trasy i jest to chyba najważniejszy powód, dla którego nie jeździmy w Tatry.

Docieramy na szczyt, na którym znajduje się pamiątkowy krzyż. Widok jest cudowny. W oddali widać Tatry. Zdjęcia nie oddają tego widoku.

Autor: 
Szczyt
Szczyt

Ruszamy dalej w drogę. Szlak w miejscu zwanym Pod Bendoszką Wielką krzyżuje się ze szlakiem czerwonym. Trzeba uważać, aby go nie przegapić. Zresztą, jak już pisaliśmy we wcześniejszych relacjach, szlaki w Beskidzie Żywieckim nie należą do najlepiej oznakowanych.

Szlak czerwony jest dla nas dziewiczy. Widać po śniegu, że nikt przez kilka dni nie szedł tędy. Zapadamy się w śniegu dość głęboko, co powoduje, że dzieciaki zaczynają marudzić. Wychodzimy z linii lasy. Przed nami znów rozpościerają się piękne widoki Beskidu.

Autor: 
Na szlaku
Na szlaku

Powoli nasza wycieczka dobiega końca. Końcówka dała nam się we znaki. Maszerowanie nieprzetartym szlakiem nie jest łatwe dla dzieci. Przed nami ostatnia prosta i wychodzimy na ulicę. Jeszcze tylko 400 m do parkingu i już będziemy przy samochodzie. Znów wychodzi piękne słońce. Nie śpieszymy się, staramy się cieszyć ostatnimi momentami na górskim szlaku.

Autor: 
Cisza na szlaku
Cisza na szlaku

Trasa jest przyjemna i prosta, jeśli nie liczyć nieprzetartych odcinków. Wiosną czy latem zdecydowanie można wybrać się na tę trasę z dziećmi. Będzie szansa podziwiać ładne widoki, a mijane łąki pozwolą odpocząć podczas wyprawy.

Autor: 
Koniec wędrówki
Koniec wędrówki
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...