Jest niedziela, 22. maja, godzina 1:50, tym razem budzik nie musi dzwonić, ponieważ akurat godzinę temu wróciłem z VI Otwartych Dni Wspinania, także tylko zjadłem „śniadanko” i można ruszać w Tatry na Główną Grań :)

Tym razem wybór pada na Ostry Szczyt Drogą Świerza (II w skali taternickiej), a następnie zejście na Białą Ławkę, przejście masywu Zbójnickich Turni, wejście na wierzchołek Małego Lodowego Szczytu, czyli jednym słowem super graniówa na GGTW.

Po dotarciu na parking po 4 rano, ruszamy w kierunku Hrebienoka, podziwiając po drodze piękny wschód słońca. Dalej, niebieskim szlakiem wchodzimy do Doliny Staroleśnej i kierujemy się w jej głąb, aż za mostek przed Warzechowym Stawem. Tutaj odbijamy w prawo i po zmrożonym śniegu, obok Niespodzianych Stawków, dochodzimy na żółty szlak przechodzący pod Jaworową Galerię. Po wyjściu z jej cienia znajdujemy się w Siwej Kotlinie – w której zima jeszcze na całego – wszędzie pełno śniegu, Siwe Stawy całkowicie pokryte lodem. W tak pięknym otoczeniu robimy sobie przerwę na zjedzenie kanapek przegotowanych dzień wcześniej, a w czasie posiłku obserwujemy jak lis chce zaatakować świstaka, który już się prawdopodobnie zorientował i zaczął wydawać charakterystyczne dźwięki. Pewnie lis wykaże się cierpliwością i koniec z końcem spróbuje zaatakować – w końcu coś jeść musi.

Wschód Słońca

Finału niestety nie widzimy, bo czas nas nagli, więc musimy ruszać przez Strzeleckie Pola do podstawy południowej ściany Ostrego Szczytu, do wylotu drogi Świerza. Z założonymi rakami, wyciągniętymi dziabkami wchodzimy w suchą z początku ścianę, myśląc, że w centralnej jej części może być lód, ale niestety się mylimy i bardziej nam ten sprzęt przeszkadza niż miałby cokolwiek ułatwić. Skała na tej drodze jest dosyć krucha, poprzetykana trawkami. Ta sytuacja nie zmienia się aż do miejsca, w którym droga ta łączy się z Drogą Motyki i dalej już razem wiodą na szczyt. Ten odcinek to płyty zbudowane z litej skały, co bardzo ułatwia wspinaczkę.

W centralnej części widok na naszą drogę
Na Drodze Świerza

Wcześnie, bo przed godziną 10 stajemy na wierzchołku Ostrego Szczytu (2360 m n.p.m). Tutaj znajdujemy to, co w górach jest chyba najbardziej pożądane: cisza, spokój, i przepiękne panoramy. Pod kamieniem włożony jest pojemnik z notesem wejść na szczyt, niestety cały przemoczony, więc nie pozostaje nam nic jak tylko odłożyć go na miejsce.

Na Ostrym Szczycie
Na drugim planie Mały Lodowy Szczyt
Pojemnik z notesem wpisowym

Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć i schowaniu dziabek ruszamy w kierunku Białej Ławki – wydaje się ona tak blisko, ale grań jest na tyle poszarpana, że w rzeczywistości trochę nam to zajmuje. Po przejściu kilkudziesięciu metrów od wierzchołka, czeka nas pierwszy na tej trasie, około 20 – sto metrowy zjazd na linie. Później kolejne metry przejścia i jeszcze dwa zjazdy, i jesteśmy na Białej Ławce, na której decydujemy się na ściągnięcie raków, które tylko nam utrudniają i wydłużają wspinaczkę. Gdy patrzymy się w stronę Ostrego Szczytu, na grań, którą przeszliśmy do tej pory, to z tej perspektywy wygląda ona naprawdę ostro.

20-sto metrowy zjazd na linie
Widok w stronę Ostrego (stąd wygląda naprawdę OSTRO)
Mały Lodowy Szczyt

Teraz ruszamy na Zbójnicki Kopiniak, cały czas trzymając się grani, szybko wchodzimy i schodzimy z niego na Zbójnickie Wrótka. Stąd kierujemy się na Małą Zbójnicką Turnię, pokonując z lewej strony wierzchołka ciężką, wilgotną płytę (IV). Zlewała się po niej woda, a do tego rosły na niej porosty, co powodowało zerowe tarcie, ale jakoś udało się ją przejść. Później jeszcze kilkanaście metrów do wierzchołka.

Koń skalny na grani
Kolejny zjazd

Pod wierzchołkiem zakładamy repa, żeby zjechać w dół i przetrawersować dalej w kierunku Niżniej Zbójnickiej Szczerbiny (może się komuś przyda jak będzie robił podobne przejście). Z niej przechodzimy na Wyżnią Zbójnicką Szczerbinę i wchodzimy na Pośrednią Zbójnicką Turnię, z której zejście i dalej przejście na Zbójnicką Ławkę i wejście na Wielką Zbójnicką Turnię. Tak, wiem, że nazw jest tutaj bardzo dużo, aż może się od nich w głowie pomieszać, ale myślę, że warto chociaż rzucić na nie okiem, być może kiedyś i ktoś z Was się znajdzie na którymś z tych obiektów. Wracając, z Wielkiej Zbójnickiej Turni ostatni i najbardziej efektowny zjazd na Wyżnią Zbójnicką Szczerbinę (w dół zjeżdżało się w powietrzu, nie dało się dotknąć ściany nogami).

Pośrednia Zbójnicka Turnia
Na ostatnim planie - Gerlach
Zjazd z Wielkiej Zbójnickiej Turni

Teraz czeka nas już końcówka GGTW – wejście na Mały Lodowy Szczyt systemem półek o wycenie II. Po około 8 godzinach spędzonych na Głównej Grani Tatr Wysokich, stajemy na ostatnim obiekcie znajdującym się na niej, z którego będziemy już schodzić w stronę parkingu. Godzina 17.55, robimy ostatnie już dzisiaj zdjęcia i żegnamy się z granią, schodząc na Czerwoną Ławkę.

Kopuła szczytowa Małego Lodowego
Na wierzchołku Małego Lodowego Szczytu

Z niej idziemy w stronę Niżniego Strzeleckiego Stawu i docieramy do niebieskiego szlaku, którym wracamy już tak samo jak dzisiejszego ranka wychodziliśmy w stronę wierzchołków. Około godziny 21 docieramy na parking, a do domów po 23:00. Mimo zmęczenia, ten weekend był całkowicie udany i mam nadzieję, że będzie takich więcej :)

Na koniec zapraszam na krótki filmik:

Ostry Szczyt Droga Świerza (II) - Mały Lodowy Szczyt
Tagi: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...